Bukiet róż

ID: 6580f98dcd6de

Błąd podsumowania...

Zazwyczaj między nimi układało się nie najlepiej. On często był oschły, w ogóle jej nie przytulał. Był pracoholikiem. Od rana do nocy potrafił spędzać czas w swoim biurze, gdzie codziennie się zamykał i znikał, niczym w otchłani. Raz na jakiś czas nagle wychodził, jak zwykle bez słowa. Wracając jednak miał dla niej w ręku bukiet róż.

Ona wiedziała już co to oznacza. Wiedziała, że, jeśli dostała kwiaty, on ma dla niej smaczny prezent. Kiedy po raz pierwszy przyniósł do domu wiązkę kwiatów, w ogóle się tego nie spodziewała. Nie spodziewała się, że szepnie jej do ucha, że nie ma na sobie bielizny. Od razu podskoczyła delikatnie do góry z podniecenia. Miała na niego ogromną ochotę od pierwszej chwili, kiedy jej o tym tylko powiedział. On wtedy jednak tylko szepnął, że dziś ma sobie wymarzyć, co by chciała z tym zrobić i powiedział, że następnym razem, kiedy wróci z kwiatami, będą się namiętnie kochali.

Czekała dzień, dwa, aż w końcu minął tydzień. Wtedy też on po pracy wziął długą kąpiel. Zgolił zarost i nagle znów wyszedł z domu, nie mówiąc kompletnie nic. Kiedy wrócił, ona akurat myła w łazience lustro. Zawsze kiedy się golił, zostawało na nim pełno drobnych włosków. Tego dnia jednak zupełnie jej to nie przeszkadzało. Kiedy odwróciła się w stronę drzwi i zobaczyła, że znów ma w ręku bukiet róż, od razu rzuciła się mu w ramiona.

Całowała go niezwykle namiętnie. Łapczywie, bez tchu. Czekała na to cały tydzień, wyobrażając sobie w końcu ten moment. Od pierwszej chwili, kiedy tylko po raz pierwszy powiedział jej, że nie ma na sobie bielizny, marzyła o tym, żeby uprawiać z nim dziki seks. Tu i teraz. Bez żadnego zastanowienia. W korytarzu.

Kiedy w końcu mogła to zrobić postanowiła jednak, że teraz to ona się z nim zabawi. Pragnęła rozgrzać go do czerwoności tak, jak on zrobił to z nią. Najpierw zaczęła łapczywie całować go w usta, później zaczęła schodzić coraz niżej. Dotykała ustami jego zgolonej szyi. W tle unosił się cudowny zapach jego wody po goleniu. Później schodziła jeszcze niżej. Uwielbiała błądzić dłoniami w jego włosach, które porastały klatkę piersiową.

Kiedy schodziła jeszcze niżej, on zaczął rozpinać spodnie. Wtedy też nagle przestała i zaczęła kierować się ku górze. Poprosiła go, żeby dał jej chwilę. Uciekła do łazienki. Kazała czekać mu tak chyba z piętnaście minut. On niesamowicie się niecierpliwił, ale podniecenie było na tyle duże, że nie był w stanie nawet myśleć nad tym, dlaczego tak długo jej nie ma.

Nagle drzwi łazienki zaczęły się delikatnie rozchylać, a w nich pojawiła się ona. Rozebrana do cna. Idealnie wygolona, z mokrymi włosami, które opadały na jej zgrabną pupę. Miała w ręku wibrator. Schowała go tam w dniu, w, którym przyniósł róże po raz pierwszy.

Widok, który miał przed oczami wydawał mu się niesamowity. Jego członek był jeszcze bardziej twardy niż wcześniej. Miał wrażenie, że niedługo eksploduje. Jedyne o czym marzył to to, żeby w końcu się w niej znaleźć. Chciał tego z całych sił, rzucił się w jej stronę niczym nieopamiętany. Ona jednak delikatnie go odepchnęła i powiedziała, że chce, żeby zrobił jej dobrze. Złapała go za ściśniętą dłoń, rozłożyła ją i położyła na niej wibrator.

Marząc o tym, żeby się z nią namiętnie kochać, on bez zastanowienia postanowił wykonać jej rozkaz. Wiedział, że im szybciej spełni jej pragnienia, tym szybciej znajdzie się w środku. Na co dzień nie lubił czułości, ale tym razem postanowił dać z siebie wszystko.

Odwrócił ją do siebie plecami i zaczął delikatnie całować po szyi. Jego ręka, w, której trzymał wibrator delikatnie pokierowała się ku jej pachwinie. Włączył urządzenie, aż w końcu poczuła delikatne mrowienie. Na początku nawet delikatnie ją to łaskotało. Po chwili on włączył jednak silniejsze wibracje i zaczął kierować wibrator ku jej łechtaczce.

Nie chciał wkładać go do środka. Wiedział, że, jeśli to zrobi, nie będzie tak pragnęła, żeby sam się tam znalazł, a przecież o to mu właśnie chodziło. Postanowił, więc zapewnić jej orgazm bez tego. Delikatnie ruszając wibratorem, cały czas całował ją po szyi. W tym samym momencie delikatnie dotykał ją drugą dłonią po plecach. To miejsce było dla niej bardzo czułe. Zaczęła po cichutku pojękiwać.

Kiedy usłyszał jej pierwsze jęknięcie, jego fallus znów zrobił się twardszy. Myślał, że nie wytrzyma, kiedy ona w końcu się na niego rzuciła. Odwróciła się i wskoczyła mu na ramiona. Złapał ją za pupę i od razu ją na siebie skierował. Oboje czuli niesamowitą rozkosz. W końcu oboje pragnęli tego od dawna. Chociaż z reguły był dla niej oschły, tego dnia był jak nie on. Szeptał jej do ucha jak bardzo ją kocha, cały czas kierując jej ciałem w górę i w dół. Delikatnie, bez większego pośpiechu, mimo, że pożądanie cały czas w nim rosło.

Przyciskał jej ciało do siebie tak, jakby nigdy miał jej nie puścić. W końcu przycisną ją do siebie tak mocno, że ledwo mogła oddychać. Wtedy powiedział jej, że zawsze, kiedy wróci do domu z bukietem róż, będą się kochać. Namiętnie, bez opamiętania. Ona, tak rozpalona, że nie była w stanie mu odpowiedzieć, nieśmiało pokiwała głową. Wtedy on rzucił ją na podłogę i znów w nią wszedł.

Tym razem był już mniej delikatny. Za każdym razem wchodził w nią mocno, głęboko, aż traciła dech. Lubiła to. Zawsze czuła się wtedy taka bezbronna. Lubiła, kiedy był czuły, ale to właśnie jego męskość i oschłość podniecała ją najbardziej. Lubiła patrzeć, jak wchodzi w nią tak głęboko, że każdy ruch był dla niego rozkoszą. Zawsze wtedy przygryzał delikatnie wargi.

Jęczeli oboje. Oboje nie wytrzymali tak długo. W końcu poczuła, aż wypełnia ją ciepło jego spermy. Czuła się niebiańsko. Uwielbiała ten moment. Zwłaszcza, kiedy udawało się im kończyć w tym samym momencie. Nie miała siły już na nic, nawet, żeby cokolwiek powiedzieć. Sama nie wiedziała już czy z wysiłku, czy z emocji, które wciąż ją wypełniały. W końcu kompletnie się po nim czegoś takiego nie spodziewała. Zazwyczaj nie dość, że kochali się krótko, to jeszcze w tej samej pozycji. Nie wspominając o tym, że nigdy nie mieli gry wstępnej. Teraz to mogło się zmienić. Tylko kiedy będzie następny raz? Kiedy znów wróci do domu z bukietem róż?

Tydzień później znów spodziewała się, że będzie między nimi gorąco. Czekała aż on wyjdzie i wróci, ale zamiast tego do nocy pracował. Następnego dnia rano, kiedy się przebudziła, zobaczyła, że nad nią stoi. W ręku miał kwiaty. Sama nie wiedziała, czy to jawa czy sen. On jednak szybko ją uświadomił. Rozpiął spodnie, a przed jej oczami pojawił się naprężony członek. Znów nie miał bielizny.

Tym razem to ona postanowiła zrobić mu dobrze. Delikatnie się podniosła i chwyciła jego członka, od razu przechodząc do konkretów. Poruszała dłonią zdecydowanie. Jednocześnie wiła się na łóżku pokazując mu, jak bardzo na to czekała. On nie mógł od niej oderwać wzroku. Tym bardziej, że miała na sobie seksowną, kusą, czarną koszulkę, która podkreślała jej kształty.

Kiedy czuła, że jego członek jeszcze silniej się pręży, wzięła go w usta. On od razu zaczął mruczeć. Tym razem nie ruszała się zdecydowanie a delikatnie. Za każdym razem wkładając go do ust coraz głębiej. Kiedy udało się jej już objąć go ustami całego, zaczęła ruszać się szybciej. On czuł, że zaraz tego nie wytrzyma, ale chciał cieszyć się tą rozkoszą jak najdłużej.

Nagle poczuł jak kładzie swoją prawą dłoń na jego jądrach. Była chłodna, co dodatkowo wzbudzało w nim dreszczyk emocji. Ten był na tyle silny, że nie wytrzymał. Kiedy tylko silniej go za nie chwyciła, od razu z jego członka wytrysnęła sperma. Wypełniła jej usta, co ją podniecało.

Na ten widok jego członek dalej był sztywny. Postanowiła to wykorzystać i na nim usiadła. Sunęła po nim pragnąc rozkoszy. Tym razem skierowała swoją dłoń ku swojej łechtaczce i zaczęła dotykać siebie. Szybko zrobiło jej się na tyle przyjemnie, że doszła, a z nią on. Po raz drugi. Obiecując jej, że każdy raz, kiedy przyniesie jej kwiaty, na pewno dobrze zapamięta.

Ona, mimo, że wcześniej nawet nie lubiła róż, teraz je wręcz uwielbia i za każdym razem czeka, aż je dostanie. On chcąc budzić w niej większe emocje za każdym razem każe jej czekać dłużej. Za każdym razem jest im wtedy tak dobrze, jak nigdy.

Twoja ocena anegdoty:
Dokonaj oceny przyciskiem
Lista opublikowanych komentarzyOceń
Już róże zawsze będą robić robotę
Ocena: 2
cookie Cookies, zwane potocznie „ciasteczkami” wspierają prawidłowe funkcjonowanie stron internetowych, także tej lecz jeśli nie chcesz ich używać możesz wyłączyć je na swoim urzadzeniu... więcej »
Zamknij komunikat close