Jesienne grzybobranie

ID: 6580f98e086f8

Błąd podsumowania...

Chociaż jego za bardzo to nie kręciło, co roku jesienią był zmuszony chodzić z nią na grzyby. Ona to uwielbiała. Mogła chodzić po lesie godzinami, nawet, jeśli grzybów zbyt wiele nie było. Czuła wtedy bliskość natury i bardzo ją to uspokajało. Na co dzień była, bowiem dość nerwowa. On widząc, jak dobrze to na nią wpływa, zawsze jej towarzyszył. Tym bardziej, że czasami udawało się im znaleźć gdzieś bardziej ustronne miejsce.

Tego dnia była naprawdę piękna pogoda. Chociaż była to już końcówka września, słońce prażyło tak, jakby był to środek lipca. Oboje wybierali się na grzybobranie. Było tak ciepło, że ubrali się jedynie w krótkie spodenki i cienkie koszulki. Miała tak krótkie szorty, że spod jej nogawek wystawały krąglutkie pośladki. Strasznie go to pociągało. Jej ciało było dla niego idealne. Była dość szczupła, miała duży biust, głębokie wcięcie w talii, krągłą, sprężystą pupę i zgrabne łydki. Po prostu ideał. Kiedy tylko ubierała się nieco bardziej kuso, nie mógł od niej oderwać wzroku. Tak też było tym razem. Jak w takich warunkach miał znaleźć w lesie jakiegokolwiek prawdziwka?

Kiedy byli już gotowi, wyszli z domu i ruszyli w stronę lasu. Ten znajdował się jakieś dwa kilometry dalej. Zazwyczaj jeździli tam rowerami albo szli spacerem. Tym razem wybrali tę drugą opcję. Z koszykami w dłoniach, szli dość szybkim krokiem. Idąc do lasu, zawsze się jej śpieszyło. On musiał ją gonić. Nie zawsze to lubił, ale dziś mu to odpowiadało. Dlaczego? Tym sposobem miał idealny widok na jej zgrabną pupcię.

Szli do lasu nie dłużej niż pół godziny. Pogoda była tak ciepła, że zdążyli się trochę zmęczyć. Mimo to, kiedy poczuła zapach lasu, od razu odżyła, a on razem z nią. W sumie za grzybobraniem nie przepadał, ale za bliskością natury, już jak najbardziej. Na samym wejściu do lasu, udało im się znaleźć kilka koźlarzy. Ona czekała jednak, aż znajdzie prawdziwki. Miała w lesie takie jedno swoje miejsce, gdzie zawsze rosło ich zatrzęsienie. Stwierdziła, że chce dziś się tam wybrać.

On znał to miejsce bardzo dobrze. W końcu są ze sobą już tyle lat i był z nią tam nie raz. Wiedział, że po drodze jest strumyk. Żeby go przejść, trzeba najpierw minąć delikatną górkę. Często zatrzymywali się tam, żeby zjeść drugie śniadanie. Widząc jej zgrabną pupę, nabrał na nią takiej ochoty, że od razu postanowił ją tam zaciągnąć, na małe co nieco. Myślał o tym całą drogę, a ona cały czas była pochłonięta szukaniem grzybów. Kiedy co jakiś czas coś im się trafiało, schylała się pokazując swoją pupę w pełnej okazałości. Była tak krąglutka i gładka, że myślał, że na ten widok oszaleje. Miał ochotę rzucić się na nią już kilka razy. Stwierdził jednak, że po drodze mogą ich minąć jacyś inni grzybiarze. Wiedział, że w okolicy strumyka jest o wiele bardziej spokojnie i zdecydowanie warto poczekać.

Miał na sobie tak luźne spodenki i bokserki, że trudno było mu ukryć swojego sterczącego członka. Całe szczęście ona nawet się za nim nie oglądała. Co chwile musiał go sobie poprawiać, inaczej było widać go z kilometra. Czuł, że dłużej tak nie wytrzyma, a ona jak na złość co chwile coś znajdowała i przystawała, żeby móc zerwać.

W końcu jego oczom ukazało się wspomniane wzniesienie. Na samą myśl, że zaraz ją tam zaciągnie, było mu jeszcze bardziej gorąco. Całe szczęście po drodze nie było już więcej grzybów, więc znaleźli się tam całkiem szybko. Kiedy akurat schyliła się po jednego prawdziwka, stanął za nią i objął ją w pasie. Zaczął mruczeć i zaproponował, żeby się na chwilę zatrzymali. Ona niewinnym głosem zapytała, czy na pewno jest tak zmęczony, żeby odpoczywać. Na to on obrócił ją w swoją stronę i zaczął całować po szyi. Szepnął jej do ucha, że wręcz przeciwnie. Powiedział, że zmęczony będzie dopiero za parę chwil, bo teraz pragnie ją zerżnąć.

Nogi prawie się jej ugięły. Na co dzień był subtelny, ale, jeśli chodziło o seks, lubił być ostry, a jej się to strasznie podobało. Jej ciało wypełniło przyjemne ciepło. Poczuła, jak w majtkach zaczyna robić jej się delikatnie mokro. On, cały czas ją całując, przesuwał powoli swoją prawą dłoń wzdłuż jej ciała. Lewą dłonią dociskał ją do siebie tak, żeby mocno przylegały do niego jej piersi. Lubił, kiedy wypływają jej spod koszulki. Zaczął je całować, a jego prawa dłoń kierowała się coraz niżej. W końcu wsunął ją w jej spodnie, a następnie pod majteczki. Poczuł wtedy jak bardzo jest mokra. Włożył w nią swój palec. Jęknęła. Byli w lesie, więc wiedziała, że nie może być zbyt głośno, ale jej rozkosz była tak duża, że nie mogła się powstrzymać.

Jakiś metr dalej stało szerokie drzewo. Po chwili sprawiania jej przyjemności, wyjął z niej palec, wysunął rękę ze spodni i złapał ją za biodra. Wziął ją na ręce i skierował się właśnie w jego stronę. Postawił ją i zdjął z niej szorty. Razem z bielizną. Później zsunął spodenki i bokserki też z siebie. Ponownie wziął ją na ręce i oparł o drzewo. Nasunął ją na swojego penisa i zaczął posuwać. Ona nie mogła powstrzymać jęków jeszcze bardziej. Nie dość, że podniecało ją jego ciało, to jeszcze wszystkie okoliczności. Wszystko podobało się też jemu. Po chwili docisnął ją do drzewa jeszcze silniej i doszedł.

Twoja ocena anegdoty:
Dokonaj oceny przyciskiem
Lista opublikowanych komentarzyOceń
Bardzo dobrze
Ocena: 2
cookie Cookies, zwane potocznie „ciasteczkami” wspierają prawidłowe funkcjonowanie stron internetowych, także tej lecz jeśli nie chcesz ich używać możesz wyłączyć je na swoim urzadzeniu... więcej »
Zamknij komunikat close